Grzegorz Rogala i Joanna Krzysztoń: Dagerotyp
Wystawy zbiorowe zagraniczne /W POSZUKIWANIU OBRAZU UTAJONEGO
Obrazem utajonym nazywa się fotografię przed jej wywołaniem (po naświetleniu obrazu na światłoczuły nośnik). Oznacza to, że obraz już jest zapisany ale jeszcze nieuwidoczniony. Trzeba go wydobyć w procesie wywoływania. Grzegorz Rogala, biorąc na warsztat stare zniszczone dagerotypy, wykorzystuje bardzo podobny proces posługując się najnowszą cyfrową technologią AI.
Dagerotyp czyli pierwsza w historii powszechnie stosowana technologia fotograficzna, pozwalała na wierne odzwierciedlenie fotografowanego świata w sposób bardzo dokładny, wręcz szczegółowy. Nowoczesne techniki cyfrowe w tym zakresie z trudem ją doganiają. Niestety, nie dawała ona możliwości robienia odbitek. Z upływem czasu płyty dagerotypów ulegają zniszczeniu a obraz zanika, widzimy już tylko walorową „mgłę” po tym, co było kiedyś bardzo wyraźne i jak to się określa współcześnie „w wysokiej rozdielczości”. Grzegorz Rogala podejmuje próbę odzyskania tego utraconego świata posługując się najnowszymi algorytmami sztucznej inteligencji oraz istniejącymi opisami zawartości zniszczonych przez czas dagerotypów. Program nauczony świata wizualnego dagerotypów podpowiada, niejako wydobywa z zatartego wizerunku obraz, który artysta akceptuje lub przekształca zgodnie ze swoim zamysłem. Oczywiście dokładne odtworzenie dawnej fotografii nie jest możliwe. Można powiedzieć, że powstaje rodzaj impresji, nowej interpretacji starego zdjęcia, w języku AI nazywany „halucynacją”. Dzięki współpracy artysty ze sztuczną inteligencją ukazują nam się poetyckie, subtelne światy, pełne niedopowiedzeń i zniekształceń. Czy nie tak właśnie działa nasza pamięć, wybiórcza i zacierająca wspomnienia? Pojawiają się w niej pejzaże i wizerunki twarzy na ogół zatarte, często zniekształcone, niepełne. Na co dzień żyjemy w natłoku obrazów atakujących nas na ekranach naszych telefonów, komputerów i w przestrzeni publicznej. Internet zalewa fala różnego rodzaju hałaśliwej cyfrowej twórczości. Sztuka oparta o nowe media ale dająca widzowi chwilę spokoju, ciszy, refleksji i wytchnienia to bardzo rzadkie zjawisko. Takie są właśnie „Dagerotypy” Grzegorza Rogali.
Przywołują one świat, który w naszym rozumieniu był bardziej statyczny. Wydaje się być zastygły, przypominający sen, odmawiający uczestnictwa we wszechogarniającym pędzie. Jest w nim nostalgia za bezpowrotnie utraconą przeszłością oraz świadomość niemożności powrotu do dawnego życia, które miało przecież swoje dobre strony. Ten świat emanuje swoim własnym pięknem.
Joanna Krzysztoń